

4 Szpaki, 10 lat
Wszystkiego najlepszego dla nas, wszystkiego najlepszego dla Was!
Dziesięć lat temu zaczęło się coś, co miało być małe, spokojne i rzemieślnicze. Okazało się jednak, że kiedy robi się rzeczy, które są mądre, potrzebne i robione z sercem - one lubią rosnąć. I tak urosły Szpaki: do zespołu, który, startował w duecie, a dziś liczy 60 osób. Do laboratorium, produkcji, wysyłki i sklepów stacjonarnych, które działają pełną parą. I do społeczności, którą tworzycie razem z nami.
I wiecie co? Z całej tej historii nie sam moment „rośnięcia” jest najfajniejszy, ale to, że w jego trakcie nie zgubiliśmy tego, co było dla nas ważne od pierwsze dnia - uczciwości, zdrowego rozsądku w formulacjach i opakowaniach i uważności na to, co trafia na Waszą skórę, do Waszych dłoni i do Waszych łazienek. Od 10 lat!
A skoro już tu jesteście - zapraszamy na spacer przez naszą dekadę. Nie będzie dramatycznych zwrotów akcji (to nie Netflix), ale będą momenty, które nas zmieniły, popchnęły, zaskoczyły i nauczyły. I, co najważniejsze - przewijają się w nich ludzie, którzy są z nami do dziś: w pracy, w sklepach, w wiadomościach na Instagramie i w łazienkach rozsianych po świecie.
Tu i teraz – wciąż robimy swoje, tylko szerzej
Szpaki urosły do zespołu 60 osób i własnej przestrzeni, ale rdzeń pozostał ten sam: mądre formulacje, rzemiosło, zero waste jako praktyka. 2025 to moment, w którym patrzymy wstecz nie po to, żeby się chwalić, tylko żeby wiedzieć, co warto zabrać na kolejne lata.
2025 – Tu i teraz
Dziesięć lat temu powstała pierwsza kostka mydła. Dziś tworzymy ponad 150 produktów w przestrzeni, która rozrosła się do 1500 m² – od własnego labu, po produkcję, wysyłkę, biuro i sklepy stacjonarne.
A jednak to, co najważniejsze, nie uległo zmianie: rzemiosło, uczciwość, konkret w formulacjach, zero waste traktowane jak praktyka, nie hasło, i uważność na to, co trafia do Waszych dłoni.
2025 to rok, w którym wyraźnie widać, że wzrost nie musi oznaczać zgubienia siebie – jeśli od początku robi się wszystko tak, żeby miało sens.
Wchodzimy na mapę świata
Nasze produkty trafiły do Azji i Europy – od Hongkongu po Islandię. Bez wielkiego planu globalizacji – z jakością i ciekawością świata. Okazało się, że prostota i dobre rzemiosło są naprawdę uniwersalne.
2022 – Wchodzimy na mapę świata
2022 był rokiem, w którym eksport przestał być pomysłem, a stał się codziennością. Nasze produkty pojawiły się w Japonii, Korei Południowej, Hiszpanii, Rumunii, Islandii, Hongkongu. Lista rosła, a my razem z nią.
Pop-up w Galeries Lafayette w Makau zamienił się w pełnoprawną przestrzeń i udowodnił, że rzemieślnicze podejście nie zna granic – ani językowych, ani kulturowych.
Rzemiosło robi upgrade
W 2021 do Szpakowego labu trafił homogenizator, który zrobił dla naszych emulsji to, co dobry miks dla muzyki - podniósł jakość na poziom, który trudno już sobie wyobrazić inaczej. Formuły stały się stabilniejsze, praca szybsza, a proces po prostu pewniejszy.
2021 – Rzemiosło robi upgrade
Pojawienie się homogenizatora było jak zaproszenie do świata, w którym możemy robić rzeczy, które wcześniej wymagałyby trochę szczęścia, trochę intuicji, a czasem odrobiny cudu - a teraz wymagają po prostu dobrej procedury, sprawnego zespołu i kilku prób. To był ważny sygnał: można rosnąć, zachowując rzemieślniczy charakter, jeśli mądrze dobiera się narzędzia.
Pandemia i mydło w centrum wszystkiego
Pandemia przewróciła wszystkim rzeczywistość, a nam dorzuciła jeszcze turbo przyspieszenie. Popyt na mydła eksplodował, my pracowaliśmy do oporu, a jednocześnie… przenosiliśmy się do nowej siedziby.
2020 – Pandemia i mydło w centrum wszystkiego
Rok 2020 był dziwny dla wszystkich, a dla nas dodatkowo intensywny. Gdy świat przypomniał sobie, jak ważne jest mycie rąk, my mieliśmy pełne ręce roboty w najbardziej dosłownym sensie.
Produkcja szła pełną parą, a równolegle przenosiliśmy firmę do nowej siedziby – cztery razy większej, z laboratorium z prawdziwego zdarzenia i przestrzenią, w której wreszcie mogliśmy oddychać, robić więcej i lepiej.
To był rok, w którym przeszliśmy przyspieszony kurs „dorosłej” organizacji, ale pilnując przy tym jednej rzeczy: żeby przy tej całej logistyce nie zniknęło rzemiosło i serce, od którego wszystko się zaczęło.
W kostce siła!
Szampon w kostce - produkt, który zmienił nie tylko nasze tempo, ale i rynek. Ludzie przeszli z butelek na kostki - i zostali na długo. To był pierwszy moment, w którym poczuliśmy realną zmianę skali.
2019 – W kostce siła!
Kiedy pojawił się pierwszy szpakowy szampon w kostce, nikt nie spodziewał się, że stanie się ikoną. A jednak – jego popularność wystrzeliła, otworzyła nową kategorię w naszej ofercie i udowodniła, że minimalizm połączony z funkcjonalnością ma ogromną siłę.
Dziś to produkt-symbol i jeden z naszych najbardziej rozpoznawalnych kosmetyków.
Deo, które przewróciło stolik
Tu weszliśmy w kategorię, w której (ponoć) naturalne nie może być skuteczne. A potem wydarzył się nasz deo w kremie. I historia sama napisała najlepszą recenzję :)
2017 – Deo, które przewróciło stolik
Naturalny dezodorant w kremie w 2017 był produktem tak dziwnym, że ludzie oglądali go jak UFO. Wystarczyło jednak jedno użycie i mieliśmy ich na lata!
Delikatny dla skóry, skuteczny, zamknięty w szkle – do dziś to nasz absolutny bestseller. W 2024 sprzedaliśmy ponad 140 000 słoiczków.
I ludzie w Azji kupują go równie chętnie, choć „podobno się tam nikt nie poci”. No cóż – Szpaki lubią przeczyć stereotypom.
Start i ludzie za sterem
Zaczęli Magda i Tomek Kudaszewiczowie plus dwaj najmłodsi testerzy: Jurek i Józio (= Cztery Szpaki!). W 2019 do ekipy dołączył wieloletni przyjaciel, Grzegorz Sienkiewicz - dziś współwłaściciel i Dyrektor Zarządzający. Kapitan, który lubi kurs „prosto w innowacje”.
2015 – Start i ludzie za sterem
Wszystko, co można przeczytać wyżej, nie wydarzyłoby się, gdyby któregoś dnia Magda i Tomek Kudaszewiczowie nie stwierdzili, że tworzenie kosmetyków naturalnych to może być świetna zajawka. A także idealny pomysł na relaks dla osób, które zawsze lubiły tworzyć coś własnymi rękami i było im po drodze z tym, co proste, zdrowe i naturalne.
Zaczęło się od robienia mydeł w kostce, których używali sami, dzielili się nimi z rodziną i znajomymi. Później rozszerzyli domową manufakturę o inne kosmetyki, aż w końcu okazało się, że firma właściwie wymyśliła się sama, bo wszyscy dookoła po prostu chcieli więcej. Domagali się nowych produktów. Chcieli ich używać i testować na własnej skórze.
Kiedy zainteresowanie marką zaczęło rosnąć w tempie trudnym do ogarnięcia, w 2019 roku na pokład dołączył wieloletni przyjaciel Magdy i Tomka, Grzegorz Sienkiewicz, który dziś jako współwłaściciel i Dyrektor Zarządzający stoi za sterem statku